Zegar biologiczny

Podczas pracy badawczej przekonałem się. że moje wcześniejsze sądy na temat starzenia się były błędne. Nie mogłem dłużej zgadzać się z powszechnym poglądem, iż proces starzenia zachodzi wskutek stopniowego obumierania pojedynczych komórek. Wszystko, czego się dowiedziałem o współzależności między układami organizmu ludzkiego oraz gruczołami i organami, przekonało mnie, że natura bardzo starannie zaplanowała nasze organizmy. Wobec tego opinia, iż starzenie się to czysty przypadek, wydawała mi się mało przekonująca. Byłem pewien, że gdzieś, w naszych mózgach, musi się znajdować biologiczny zegar, główny regulator kontrolujący procesy starzenia się. Od dzieciństwa, poprzez okres dojrzewania, okres dojrzałości płciowej i później, wszystkie procesy wewnątrzorganiczne dokonują się według z góry ustalonego planu, którego etapy są tak doskonale zgrane w czasie i zestrojone, że niepodobna, by to wszystko odbywało się bez „dyrygenta”. Intuicja podpowiadała mi, że już wcześniej dotarłem do takiego zegara, tylko że o tym nie wiedziałem. Na którejś z dziesiątków tysięcy stron moich notatek zapisana była również informacja o tym biologicznym zegarze. Jednakże, podobnie jak wielu innych naukowców, którzy za bardzo skupiają się na poszczególnych elementach układanki, nie widząc całości, byłem zbyt krótkowzroczny, by dostrzec prawdę. Prawdopodobnie przeprowadzałem wówczas jakiś eksperyment albo właśnie planowałem następny, a może byłem po prostu zbyt zajęty, by cofnąć się o krok i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy, A właśnie to było konieczne, jeśli chciałem odnaleźć brakujący kawałek układanki. Zrozumiałem, że potrzebuję więcej czasu na zastanowienie się i przemyślenie całego problemu.

Leave a Reply