Układ immunologiczny przypomina lustro
Jak już mówiliśmy, a warto to jeszcze raz powtórzyć – starzenie się uważamy za ostateczną chorobę, a także chcemy przypomnieć, że skutkiem każdej choroby jest starzenie się. Aby to lepiej zrozumieć, wystarczy uświadomić sobie, jak wiele problemów zdrowotnych chorującego na AIDS dwudziestopięciolatka w niczym nie różni się od problemów osiemdziesięciolatka. W przypadku dwudziestopięciolatka choroba zniszczyła układ immunologiczny, powodując gwałtowne starzenie się. W przypadku osiemdziesięciolatka układ immunologiczny został osłabiony przez starzenie się i choroby, które pogłębiają wyniszczenie organizmu. Uważamy, że poprzez uaktywnienie szyszynki oraz dodatkowe podawanie melatoniny możemy przerwać cykl: starzenie się – choroba – starzenie się. W ten sposób – poprzez wzmocnienie naszej bariery ochronnej – zapobiegamy zarówno głównej przyczynie, jak i głównemu skutkowi tego, co znamy jako starzenie się.
Układ immunologiczny przypomina lustro, w którym odbija się cały proces starzenia się. Jako główny obrońca naszego organizmu musi on – jak podkreślaliśmy wcześniej – umieć odróżnić własne komórki od niepożądanych, obcych komórek, musi bronić „swojego” przed „cudzym”. Wraz z wiekiem nasz układ immunologiczny „traci pamięć”, czego konsekwencją jest popełnianie omyłek. Powodem tego jest zanik w starszym wieku niektórych komórek zaprogramowanych na odróżnianie przyjaciela od wroga. Kiedy komórki te niszczeją, układ immunologiczny zapomina, kim jesteśmy i co stanowi o naszej odrębności. Wówczas starzejący się układ immunologiczny może pozwolić wrogim komórkom na rozwój, w efekcie czego dochodzi do zakażenia bakteryjnego lub wirusowego, które w młodości zwalczylibyśmy bez trudu. Podobnie niszczycielskie działanie następuje również wtedy, gdy nasze komórki odpornościowe zaczynają atakować własne tkanki i narządy, wywołując dokładnie tę chorobę, do zwalczania której zostały stworzone. To tak, jakby „oczy” układu immunolo gicznego zachodziły mgłą i traciły zdolność rozróżniania komórek potrzebnych od zbędnych, patologicznych. Efektem tego załamania się układu immunologicznego jest częściowa utrata cech. świadczących o przynależności naszych komórek do tego samego organizmu, można by więc powiedzieć, że wraz ze starzeniem się tracimy tożsamość jako niepowtarzalny organizm. Taki właśnie sposób wymyśliła przyroda na powolne wyłączanie nas z życiowej gry, byśmy zrobili miejsce silniejszym, zdrowszym jednostkom.