Czemu nie zacząć młodnieć już od dziś?
Kiedy zapytacie mnie o preparat, który okazał się być najważniejszym lekiem dwudziestego wieku, wskażę, podobnie zresztą jak i wielu innych lekarzy, aspirynę. Boli Cię głowa? Weź aspirynę. Masz gorączkę? Weź aspirynę. A teraz możesz jeszcze dodać: czujesz się staro? Weź aspirynę.
Od dawna było już wiadomo, że zmniejsza ona ból, obniża gorączkę i obrzęk. W jaki jednak sposób efekty te przekładają się na spowolnienie procesu starzenia? Przyjęcie jednej czy też pół tabletki aspiryny dziennie pomaga chronić ścianę naczyń tętniczych przed odkładaniem się w niej substancji tłuszczowych. Co więcej, leczenie nią zmniejsza częstość występowania raka jelita grubego i niektórych innych nowotworów złośliwych przewodu pokarmowego. Codzienne przyjmowanie tabletki aspiryny (po 325 mg) daje długotrwałe korzyści. Okazuje się, że jeśli przyjmujesz lek w tej dawce w wieku metrykalnym pięćdziesięciu pięciu lat, możesz sobie odjąć od prawdziwego wieku 1.9 roku, zaś w wieku siedemdziesięciu – już 2.6 roku.
Aspiryna zapobiega tworzeniu się w naczyniach skrzepów poprzez hamowanie działania prostaglandyn – a konkretnie enzymów niezbędnych do tworzenia tych związków. Prostaglandyny są odpowiedzialne za zlepianie się płytek krwi ze sobą. Wydaje się, że aspiryna zapobiega starzeniu się naczyń tętniczych i w inny sposób – wciąż usiłujemy to poznać i zrozumieć. Zgodnie z niektórymi teoriami, może ona ułatwiać powstawanie naczyń obocznych, zatem jeśli powstanie skrzeplina, która blokuje jakieś naczynie krwionośne, istnieje już droga zapasowa, dzięki której strumień krwi może ominąć tę powstałą skrzeplinę. Aspiryna może też zmniejszać nasilenie procesu zapalnego w ścianie naczyń wywołanego procesem infekcyjnym toczącym się w jakiejś innej części organizmu. W ten sposób zapobiega powstawaniu turbulentnego, inaczej burzliwego, przepływu krwi, który z kolei prowadzi do wnikania lipidów w ścianę naczyń tętniczych.