Leczenie nadciśnienia
Ponieważ nic nie „wskazywało” na to, że sprawy przybierają zły obrót, nikt nie przykładał nadmiernej wagi do tego, co się dzieje. Potem jednak coś się wydarzyło. Jake miał udar. W następstwie okazało się, że jest częściowo sparaliżowany i ma kłopoty z mówieniem. Mógł się poruszać jedynie przy balkoniku. W parę minut stracił swoje „wspaniałe życie”, na które musiał tak długo pracować.
Mimo całej opieki medycznej, jaką był otoczony po udarze mózgu. wciąż odmawia! właściwego leczenia nadciśnienia. W końcu zaczęły nawalać nerki, co było efektem właśnie nadciśnienia. Roger i Joyce przyprowadzili go do mnie na wizytę.
Kiedy ów pacjent zgłosi! się wreszcie do mnie, przedstawiłem mu „suche fakty”. I tak udało mi się przekonać Jake 'a do obniżenia ciśnienia krwi. Po lekach ciśnienie krwi spadło, a funkcja nerek uległa poprawie. Naprawdę, zaczął znów całkiem wygodnie żyć, przez kolejne dziesięciolecie nie był właściwie zależny od pomocy drugich, do czasu, gdy nerki w ogóle przestały funkcjonować. Mimo że jego życie po udarze było niezłe i potrafił żyć tak dobrze, jak to tylko było możliwe – nie było to życie jego marzeń. A nie musiało tak wcale być.
Jednak nie jest to jeszcze koniec całej historii. Kilka lat temu u córki Jake 'a również wykryto nadciśnienie tętnicze. I tak jak ojciec odmówiła przyjmowania leków. Roger wciąż starał się namówić ją do leczenia, ona jednak skutecznie opierała się jego radom.
– Joyce – pytał – czyś Ty zwariowała?
– Po prostu nie mam zamiaru przyjmować żadnych leków – odpowiadała.
– Joyce, przecież wiesz, czym to się skończyło dla naszego taty. Jakim ciężarem był dla naszej mamy. Przecież jej serce pękało, kiedy musiała patrzeć, jak on się męczy. Wszyscy cierpieliśmy. A teraz mówisz mi, że zamierzasz narazić się na dokładnie to samo?