Operacja na myszach
Myszy poddane operacji żyły przeciętnie o trzy miesiące dłużej niż normalnie (w przypadku człowieka, byłby to okres około dziesięciu – piętnastu lat). Zauważyliśmy również, że im młodszym myszom przeszczepialiśmy szyszynkę, tym bardziej wydłużał się okres ich życia. Testy wykazały, iż myszy, u których przeszczepu szyszynki dokonano w wieku dwudziestu dwóch miesięcy, żyły trzy do czterech miesięcy dłużej, czyli długość ich życia zwiększała się o blisko 20 procent. Natomiast myszy, u których dokonano transplantacji w wieku dzie więtnastu miesięcy, żyły o pięć do sześciu miesięcy dłużej, a zatem ich życie wydłużało się o 30-35 procent. Eksperyment ten dowiódł więc, że cofanie procesów starzenia się nie jest możliwe, jeśli interwencja zachodzi zbyt późno. Stwierdziliśmy, że istnieje taki okres, kiedy procesy, o których tu mówimy, dokonały już takich spustoszeń organizmu, że odmłodzenie jest niewykonalne. Jeśli więc chcemy, by kuracja odniosła skutek i zatrzymała postępującą degradację, trzeba ją przeprowadzić zanim organizm osiągnie stadium, po którym nie ma już odwrotu.
W trakcie przeprowadzania doświadczenia pojawiła się jeszcze jedna, szczególnie złożona kwestia. Pamiętacie zapewne, że myszy, którym podawaliśmy melatoninę, żyły przeciętnie sześć miesięcy (dwadzieścia pięć lat u człowieka) ponad górną granicę ich wieku. Z kolei myszy, którym przeszczepiono szyszynkę, żyły tylko o trzy miesiące (około dziesięciu do piętnastu lat u człowieka) dłużej niż normalnie. Skąd wzięła się ta różnica? Dlaczego myszy, którym przeszczepiono szyszynkę, nie żyły równie długo, jak te leczone melatoniną? Skoro więc szyszynka jest głównym regulatorem, a działa dzięki produkowanej przez siebie melatoninie, to dlaczego uzupełnianie poziomu melatoniny skuteczniej hamowało starzenie się niż przeszczep gruczołu? Zanalizowaliśmy ponownie przebieg i wyniki naszych eksperymentów, rozważyliśmy wszystko, co wiedzieliśmy na temat regulującej roli szyszynki i doszliśmy do przekonania, że wspomniana różnica mogła mieć związek z tym, że myszy poddane transplantacji miały nie jedną, ale dwie szyszynki. (Przypominam, że nie mogliśmy usunąć „starych” szyszynek). Wysnuliśmy teorię, że „stare” szyszynki prowokowały proces starzenia, natomiast młode działały hamująco. W rezultacie starzenie się zostało spowolnione, ale nie w takim stopniu jak u myszy, które miały tylko jedną szyszynkę i otrzymywały dodatkowo melatoninę. Wracając do naszej analogii – muzycy grający w orkiestrze dostawali sprzeczne wskazówki od dwóch różnych dyrygentów.