Tytoń: nie ma dymu bez ognia cz. II
Łatwo jest zacząć palić, znacznie trudniej jest zerwać z nałogiem. Papierosy uzależniają zarówno fizycznie jak i psychicznie. Bardzo trudno jest pozbyć się nawyku palenia. Właśnie z tego powodu niemal jedna trzecia Amerykanów pali – około 33% mężczyzn i 28% kobiet pali, mimo wyraźnych ostrzeżeń, mimo że wielokrotnie już usiłowali rzucić palenie.
Jeśli wszyscy ludzie zaprzestaliby palenia, jutro można by wyeliminować: trzydzieści procent wszystkich zgonów z powodu nowotworów złośliwych, trzydzieści procent wszystkich zgonów z powodu chorób układu krążenia, dwadzieścia cztery procent wszystkich zgonów z powodu zapalenia płuc i grypy. Niestety, nie jest to takie proste. Spośród 50 milionów Amerykanów, którzy palą, siedemdziesiąt procent chciałoby zerwać z nałogiem, a ponad jedna trzecia co roku próbuje tego dokonać. Udaje się jedynie trzem procentom.
Czemu? Przede wszystkim dlatego, że papierosy bardzo silnie uzależniają. Ale to jedynie część prawdy. Często postrzegamy palenie jako coś, co zaszkodzi nam w bliżej nieokreślonej przyszłości, „Kiedyś może i zaszkodzi mi, czemu jednak dziś nie miałbym jeszcze sobie zapalić?” – często można usłyszeć z ust palaczy. Taki sposób myślenia o problemie jest całkiem błędny. Myślenie o chorobach i ryzyku, jakie wiąże się z paleniem tytoniu, sprawia, że rzucenie palenia to zadanie ponad siły.
Zamiast tego zacznij myśleć o paleniu jako o własnym wyborze – wyborze, który wpływa na tempo, w jakim się starzejesz. Każdy wypalony papieros to Twoja decyzja, że będziesz starzał się szybciej. Każda rezygnacja z zapalenia, zawsze, gdy chce Ci się zapalić, a nie ulegniesz pokusie, to wybór, który sprawia, że jesteś młodszy.