Przyjmuj witaminy
Witaminy, witaminy, witaminy. Jakże często słyszałeś, że powinieneś przyjmować witaminy. Już mama kazała Ci jeść warzywa, dlatego że mają witaminy. Teraz zaś całkiem prawdopodobne jest, że przyjmujesz witaminy z fiolki. Ale czy istotnie wiesz, które witaminy trzeba łykać i w jakich ilościach?
Przyjrzyj się w swojej najbliższej aptece półkom z preparatami witaminowymi. Uginają się one wręcz od najrozmaitszych preparatów, a przecież są jeszcze preparaty mineralne i suplementy innych rodzajów. Istnieją multiwitaminy, witaminy sprzedawane pojedynczo, koktajle witaminowe, witaminy na stres, witaminy energetyzujące, zioła, preparaty mineralne, kapsułki, pigułki i kropelki: te same witaminy, ale w różnych dawkach i różnie konfekcjonowane: ale trudno jest znaleźć jasno sformułowane wskazówki, które z nich powinieneś przyjmować, jak często i w jakich dawkach.
W latach sześćdziesiątych zdobywca Nagrody Nobla, chemik Linus Pauling, stwierdził, że przyjmowanie wysokich dawek witaminy C może zapobiegać typowemu przeziębieniu. Wskutek tego twierdzenia witamina C stała się pewnego rodzaju lekarstwem ogólnoludzkim i wkrótce wszyscy zaczęli przyjmować witaminy w pigułkach. Obecnie 25% wszystkich dorosłych w Stanach Zjednoczonych regularnie łyka preparaty witaminowe, a połowa całej populacji przyjmuje je od czasu do czasu.
Nie zdawałem sobie sprawy, jak trudny jest wybór, co należy zażywać aż do chwili, kiedy to Frank T. wkroczył do mojego gabinetu, po czym otworzył teczkę i zaczął z niej wyjmować buteleczki. Były tam i brązowe buteleczki, i niebieskie, były małe, były i duże. Kiedy skończył, na moim biurku leżało 35 najróżniejszych opakowań witamin, substancji mineralnych i suplementów, Z niedowierzaniem zapytałem: – I pan to przyjmuje codziennie?
– No cóż – odpowiedział – niektóre z nich przyjmuję dwa razy dziennie. Okazało się, że mój pacjent przyjmował łącznie około pięćdziesięciu tabletek. Jasne się stało, że był dobrze zorganizowanym człowiekiem. Pracował na pełnym etacie. Miał 54 lata i wciąż był w dobrej kondycji. Uprawiał intensywnie ćwiczenia sportowe, był zadbany, był szczęśliwym małżonkiem, właśnie osiągał szczyty swojej kariery. Ostatnio wykryto u niego w gruczole krokowym tkankę bliznowatą, co go przeraziło. Zaczął zwracać uwagę na własne zdrowie i rozmawiać z farmaceutami w aptekach. I takie były właśnie efekty jego poszukiwań – bateria opakowań – które teraz leżały przede mną na biurku. Wyraźnie oczekiwał mojej opinii.
– Pięćdziesiąt tabletek dziennie to za dużo – stwierdziłem. – niektóre z nich są rzeczywiście dobre, niektóre jednak mogą panu szkodzić. Potem udzieliłem Frankowi kilku podstawowych wskazówek, jak przyjmować witaminy, wspólnie opracowaliśmy też plan, którego tak bardzo potrzebował i dzięki któremu będzie mógł dłużej pozostać młody.