Hormonalna terapia zastępcza a ryzyko zachorowania na raka cz. II
Większości kobiet można polecić hormonalną terapię zastępczą. Porozmawiaj o takim leczeniu ze swoim lekarzem. Oceń, jakie jest ryzyko zachorowania na raka i porównaj je z możliwym ryzykiem innych schorzeń – osteoporozy, choroby niedokrwiennej serca, choroby Alzheimera. Decyzje podejmij na podstawie rzetelnej informacji. Kobietom, które nie przeszły usunięcia macicy, polecam hormonalną terapię zastępczą, w skład której wchodzą estrogen i progesteron, ponieważ progesteron nie zwiększa ryzyka zachorowania na raka trzonu macicy, a takie kombinowane leczenie wydaje się mieć mniej skutków ubocznych, niż leczenie samym estrogenem. Sprawdź, jakie będą skutki takiego leczenia u Ciebie. Jeśli zauważysz jakieś działa- nla niepożądane – nasilenie bólów głowy, podwyższenie ciśnienia tętniczego krwi, zmienność nastrojów – porozmawiaj z lekarzem o zmniejszeniu dawek przyjmowanych hormonów lub o podawaniu estrogenu i progesteronu w takich dawkach, by były w stanie wzajemnej równowagi.
Również powinnaś spytać swojego lekarza, czy nie wprowadzono na rynek nowych leków przeznaczonych do hormonalnej terapii zastępczej u kobiet. Te związki o działaniu zbliżonym do estrogenu będą, zgodnie z obietnicami, zapobiegać utracie masy kostnej, spowalniać procesy starzenia się naczyń tętniczych, jednakże nie będą zwiększać ryzyka zachorowania na raka piersi i raka trzonu macicy. Leki te oddziałują na receptory E2 i E3, dzięki czemu korzystnie działają zarówno na tkankę kostną jak i układ sercowo-naczyniowy, nie będą jednak w stanie połączyć się z receptorem Eli dlatego też nie dojdzie do zjawiska nadmiernego narażenia na działanie estrogenów, zatem ryzyko rozwinięcia nowotworu złośliwego się nie zwiększy. Ponieważ leki te nie wywołają powiększania się piersi, nie będą też wywierały innych „feminizujących” efektów, tak więc i mężczyźni mogą je przyjmować.