Grasica nie jest zegarem biologicznym
Podobnie jak inni naukowcy skłonny byłem przychylić się do tezy, że musi istnieć jakiś centralny „przełącznik”, który uruchamia procesy starzenia się. Wtedy wprowadziliśmy termin zegara biologicznego, choć nie wiedzieliśmy jeszcze, w którym z układów organizmu należy go szukać. Niektórzy z moich kolegów sugerowali, że jest nim właśnie grasica. Ja jednak nie byłem przekonany.
Do moich następnych doświadczeń również wykorzystałem myszy, którym usunięto gruczoł grasiczy. Wkrótce doszedłem do wniosku, że jeśli takim zwierzętom wszczepi się gruczoły pochodzące od innych myszy, przywrócone zostanie normalne funkcjonowanie układu immunologicznego, co w praktyce oznacza wzrost odporności i zahamowanie procesów starzenia się. Chyba właśnie z tego powodu niektórzy naukowcy właśnie grasicy przypisywali odpowiedzialność za regulowanie długości życia. Ja jednak twierdziłem, że zwierzęta pozbawione grasicy żyły krócej nie z powodu braku tego gruczołu, lecz dlatego, że następowało silne zakłócenie funkcji układu immunologicznego.
W celu udowodnienia mojej tezy musiałem wykazać, że mimo usunięcia grasicy myszy mogą pozostawać w dobrym zdrowiu, a długość ich życia nie odbiega od długości życia zwierząt nie okaleczonych. Zyskałbym wówczas niezbity dowód na potwierdzenie mojej teorii. Chcąc zachować myszy pozbawione grasicy w dobrym zdrowiu, musiałem im zapewnić całkowicie sterylne warunki, uchronić je przed wszelkimi infekcjami wirusowymi i bakteryjnymi. Prawdopodobnie słyszeliście o dzieciach, które rodzą się z tak poważnym upośledzeniem układu immunologicznego, że ich przeżycie jest uzależnione od stopnia sterylności otoczenia. Nawet zwykły wirus powodujący katar, z którym organizm zdrowego dziecka daje sobie radę w ciągu paru dni, w tym przypadku może spowodować śmierć. Czasami nazywa się je dziećmi „bąbelkowymi”, gdyż mogą żyć tylko w napełnionych sterylnym powietrzem plastikowych bąblach, całkowicie odizolowane od zagrażającego im świata zewnętrznego. Musiałem więc zapewnić moim myszom podobne warunki. Dowiedziałem się wówczas, że Ciba-Geigy, znana szwajcarska firma farmaceutyczna, używa specjalnych pomieszczeń do przetrzymywania zwierząt laboratoryjnych, gdy konieczne są całkowicie sterylne warunki. Nawiązałem kontakt i udostępniono mi te niezwykłe pomieszczenia.